Jak w dawnych czasach radzono sobie z epidemiami

Jak w dawnych czasach radzono sobie z epidemiami

Najprostsza odpowiedź brzmi, radzono sobie różnie, w zależności od wieków. Generalnie ludzie, którzy żyli dawniej, wydają się z dzisiejszej perspektywy bardziej przyzwyczajeni do zalewu wielu chorób. Było niemal pewne, że właściwie niezależnie od punktu świata, w którym żyjemy, w ciągu życia doświadczymy wybuchów, co najmniej kilku epidemii. I równie dobrze może być to dżuma, cholera, tyfus, czy też ospa.

Jak radzą sobie w miastach

Podobnie jak obecnie w Rosji, gdzie istnieje ministerstwo, do spraw nadzwyczajnych tak w Polsce w dawnych wiekach istniał urząd burmistrza powietrznego. Zostawał nim zazwyczaj aptekarz lub medyk, który na czas istnienia w obrębie murów miasta zarazy kierował jego życiem. Dobierał on sobie pomocników zwanych powietrznymi rajcami. To właśnie oni pilnowali, aby nikt nie wchodził do domu osób zarażonych i nadzorowali usuwanie z takich domów ciał. Oraz wszystko to, co dotyczyło pochówków osób zmarłych na przykład głębokość rowów, w których ich grzebano kropka Sprawdzano, aby były dostatecznie głębokie, aby nie dać bezpańskim psom pola do popisu. Nadzorowali oni także, aby w handlu nie pojawiały się przedmioty z domów osób zarażonych. Nazwiska części takich powietrznych burmistrzów, zwłaszcza tych żyjących w XVII wieku zachowały się w kronikach i są znane do dziś.

Szybki jak epidemia

Po prawie pół roku życia z pandemią koronawirusa można odnieść wrażenie, iż nic tak szybko się w obecnym świecie nie rozprzestrzenia, jak rozmaitość informacji. Wirusy rozpowszechniają się mimo wszystko trochę wolniej. W dawnych wiekach wydaje się, iż było nieco inaczej wenecka galera, która w 1347 r. przypłynęła na Sycylię, zainfekowała ją, zaś rok później epidemia dziesiątkowała już mieszkańców Anglii i Portugalii.

Skąd się wzięła kwarantanna

Za ojców tego określenia uważa się wenecjan, którzy sprawując władzę nad miastem Ragusa, dzisiejszy Dubrownik. Trzymali wszystkich żeglarzy ze statków, które świeżo wpłynęły do portu w izolacji, chcąc się przekonać, czy nie są zarażeni. Początkowo okres takiej izolacji wynosił 30 dni, z czasem przedłużył się do 40 i takie jest też włoskie znaczenie tego słowa.

Już w czasach tak zwanej Wielkiej Zarazy w Londynie zakazano publicznych zbiorowych rozrywek, zaś ofiary grzebano w masowych grobach. Aktualnie wszyscy czekamy na pojawienie się potwierdzonej wcześniejszymi testami szczepionki, pierwszą szczepionką była ta przeciwko czarnej ospie wynaleziona w 1798 r. przez doktora Edwarda Jennera.

redakcja serwisu

Dodaj komentarz